O fazie laningu
Gra na Summoner’s Rift zwykle zaczyna się spokojnie – farmienie, levelowanie, gra w alei bez częstego wędrowania po mapie (z wyjątkiem dżunglera). Gracze zwykle wówczas dążą do tego, by zdobyć jak najwięcej złota, doświadczenia i kontoli na mapie.
Farmienie
Podczas fazy laningu raczej nie ma co się nastawiać na wielkie starcia i walki o potwory. Ten etap gry ma raczej spokojny charakter, kiedy to gracze skupiają się na zdobywaniu złota oraz kolejnych poziomów i powolnym pushowaniu wież (powolnym, bo zwykle nie mają wystarczająco dużych obrażeń, żeby działo się to szybko).
Złoto i doświadczenie (które umożliwia osiąganie kolejnych poziomów) zapewniają oczywiście stwory – to one królują w tej części rozgrywki. Gracze dążą do tego, żeby zdobyć jak najwięcej złota z ich last-hitowania. Warto pamiętać, że jeśli nie uda ci się zadać minionowi ostatniego ciosu, wciąż otrzymasz złoto, gdy umrze on w pobliżu – natomiast będzie to mniejsza ilość.
Jednocześnie należy mieć na uwadze odpowiednie zarządzanie falą stworów. Jeśli będziesz tylko last-hitować, może się okazać, że wróg łatwo przepchnie stwory pod twoją wieżę i zacznie ją obijać. Jeśli będziesz atakować je za mocno, nastąpi sytuacja odwrotna – ty przepchniesz stwory pod wieżę wroga i zaczniesz ją obijać. Wydawałoby się, że to sytuacja idealna – ale nie można zapominać, że wówczas wystawiasz się na atak z zaskoczenia od tyłu, ponieważ musisz przejść w dalszą część mapy. Klucz to odpowiednie wyważenie względem przeciwnika i odpowiednia analiza konkretnej sytuacji.
Czy to znaczy, że faza laningu jest nudna? Oczywiście, że nie! W końcu wciąż na linii znajduje się przeciwnik, który może zaatakować – i bardzo często to robi, gdy tylko ma ku temu okazję. Podczas fazy walki w alei gracze bardzo często obijają się choćby atakami podstawowymi, żeby wywrzeć na przeciwniku presję, stopniowo pozbawiając go zdrowia. Takie ataki mają też powstrzymać przed farmieniem – w końcu im mniej wróg ma złota, tym mniej przedmiotów kupi, a więc tym słabszy będzie. Istnieją też postacie i gracze, którzy lubią grę zacząć od intensywnego starcia jeden na jeden, podczas którego od razu dążą do zabicia przeciwnika.
Ganki i roamy
A przy okazji dążenia do zabicia przeciwnika – uwaga na wsparcie innych członków wrogiej drużyny! Faza gry w alei nie oznacza, że wszyscy przez cały czas grzecznie skupiają się na farmieniu stworów. Dżungler wciąż co jakiś czas zagląda na różne aleje (sojuszniczy – by cię wesprzeć, wrogi – oczywiście by cię zabić), a gracze z innych linii czasami postanawiają zaskoczyć wroga swoją obecnością w innej części mapy.
Z tego powodu istotnym elementem rozgrywki w fazie laningu jest dbanie o wizję – wardy warto stawiać od samego początku gry, zwłaszcza że wówczas jest się zwykle podatniejszym na obrażenia i ma się mniejsze możliwości defensywne.
Wywieranie presji
Faza gry w alei ma istotny czynnik psychologiczny. W końcu to czas, kiedy przeciwnik spotyka nas po raz pierwszy i kiedy możemy na nim wywrzeć pierwsze wrażenie – a od tego pierwszego wrażenia może wiele zależeć. Jeśli będziemy grać zbyt pasywnie, prawdopodobnie nie tylko wróg nas nie doceni, ale wręcz zacznie lekceważyć nasze możliwości. Czy to wada? To zależy. W przypadku postaci, które potrzebują nieco czasu, żeby się rozkręcić, może się to okazać pomocne – niepozorny bohater może w pewnym momencie mocno zaskoczyć swoją siłą. Trzeba jednak mieć na uwadze, że na początku gry może zostać uznany za stosunkowo łatwy cel – a więc taki, na którego być może szybciej zostanie ściągnięty atak.
Bardzo ofensywna gra od samego początku czasami zupełnie łamie morale przeciwnika – dzięki czemu można sobie pozwolić na mocniejsze pushowanie i większą kontrolę. Nie można wciąż jednak zapominać o potencjalnych gankach i roamach – nawet jeśli przeciwnik został zdominowany psychicznie, może się odważyć walczyć w grupie… i przekonać się, że wcale nie jest taki słaby.

Wieże i inne cele
Faza laningu wiąże się też z dążeniem do niszczenia pierwszych wież. Im więcej zniszczonych wież, tym większa kontrola na mapie, no i więcej złota. Na początku gry warto też pamiętać o opancerzeniu wież – z jednej strony nieco ono utrudnia pushowanie przez zwiększony pancerz i odporność na magię wież, z drugiej zapewnia dodatkowe złoto (każda zniszczona płyta opancerzenia oznacza nagrodę w postaci złota).
Pojawiają się również pierwsze starcia o potwory – zarówno te słabsze (jak Czerwone i Niebieskie Wzmocnienie), jak i te silniejsze (jak smoki czy Herold). Mimo że jesteśmy w fazie laningu, to okazja do tego, żeby na krótką chwilę zejść z linii – wówczas mogą się też pojawić nieco większe starcia drużynowe. Zwykle jednak po zdobyciu potwora przez określoną drużynę gracze wracają na swoje miejsca, by kontynuować pushowanie i farmienie – do momentu, kiedy sytuacja w grze wymusi większe ruchy na mapie…