Jak inicjować teamfighty?

Jak decydować o inicjacji teamfightu i w jaki sposób sprowokować walkę drużynową?

Pierwsze walki drużynowe pojawiają się w mid game – zwykle przy okazji starć o takie cele jak smok czy Herold. Wraz z postępami gry jest ich coraz więcej – aż do late game, kiedy jeden teamfight potrafi przesądzić o wyniku całej gry. Z tego powodu do walk drużynowych trzeba podchodzić ostrożnie – można wiele zyskać, ale też wiele stracić. Przed rozpoczęciem tego typu starcia należy więc odpowiedzieć sobie na dwa pytania: czy inicjować teamfight w danym momencie i jak to zrobić?

Czy inicjować teamfight?

W jakim celu chcesz walczyć?

Przed rozpoczęciem walki zastanów się, co chcesz osiągnąć, wygrywając to starcie. Czy chodzi o zabójstwa? O zdobycie jakiegoś celu? A może chcesz kupić nieco czasu i odwrócić uwagę przeciwników? Niezależnie od powodu – ważne jest, by ten powód znać. Świadomość celu walki umożliwia odpowiednie przeprowadzenie teamfightu i wyznaczenie priorytetu.

Przykładowo, jeśli walczycie o Barona, musicie skupić się nie tylko na zabijaniu przeciwników, ale również na tym, by w odpowiednim momencie wykorzystać swoje możliwości. Jeśli jest z wami dżungler, na pewno przyda mu się Porażenie – by spróbować ukraść Nashora. Postacie z CC powinny z kolei zabezpieczyć akcję, ograniczając możliwości przeciwnika, gdy zdrowie potwora spadnie do ryzykownego poziomu.

Czy twoja drużyna ma zasoby do walki?

Wiem, że „nie mam HP, nie mam many, jestem bogiem tej gry” to twoja dewiza – ale na chwilę o niej zapomnij. Może i ty jesteś bogiem, ale twoi sojusznicy prawdopodobnie są tylko ludźmi. Przeanalizuj, czy macie możliwości walki: czy dysponujecie wystarczającym zdrowiem i maną/energią i czy kluczowe umiejętności i czary przywoływacza nie są na cooldownie.

W kontekście zasobów zastanów się także, czy otaczająca was przestrzeń jest odpowiednia. Teamfight w ciasnych alejkach dżungli przeciwko Morganie z gotowym ultem to raczej kiepski pomysł. A może właśnie to wy macie przewagę w takim miejscu? Jeśli tak, upewnij się jednak, że nie zabraknie wam wizji.

Czy wroga drużyna ma zasoby do walki?

Idealna sytuacja to oczywiście taka, kiedy twoja drużyna ma pełne HP, manę/energię i wszystkie umiejętności dostępne, a wrogi zespół – całkowicie odwrotnie. Takie sytuacje niestety jednak zdarzają się rzadko (choć się zdarzają – na przykład po zbyt wczesnej próbie zrobienia Barona przez przeciwnika), więc analiza siły wroga okazuje się bardziej skomplikowana. Wystarczy jednak, że macie jakąkolwiek przewagę, jeśli chodzi o zasoby – to może wystarczyć do zwycięstwa, o ile tylko uda wam się wykorzystać okazję.

Czy twoja drużyna ma szansę wygrać teamfight?

Jasne, jakaś szansa jest zawsze, nawet w najgorszych sytuacjach – podejdź jednak do tego zdroworozsądkowo. Pewnie jakieś walki już zostały stoczone, wiesz, która drużyna zdobyła przewagę ekonomiczną (która zapewnia siłę dzięki możliwości zakupienia większej liczby przedmiotów) i jak wypadają gracze poszczególnych drużyn, jeśli chodzi o ich umiejętności. Zastanów się, czy w danej chwili twoja drużyna ma rzeczywiście szansę pokonać wroga. Może być tak, że lepiej jednak się powstrzymać, spróbować zagrać bardziej defensywnie i odrobić straty złota na stworach – a później powrócić w silniejszej konfiguracji i uderzyć w przeciwnika z większymi możliwościami.

Przy okazji tego pytania trzeba jednak uważać na to, by nie wpaść w pułapkę życia pod kloszem (albo wieżą). Nie powinno się też celowo unikać teamfightów, bo „potem będzie lepsza okazja” – walki drużynowe mimo wszystko mogą zapewnić istotną przewagę.

Czy twoja drużyna może sobie pozwolić na porażkę?

W mid game prawdopodobnie w większości odpowiesz twierdząco. Konsekwencje zwykle wydają się wtedy niewielkie – ot, najwyżej padnie pierwsza wieża czy wróg weźmie jednego smoka. No trudno! Nieco trudniejsze może się to okazać w late game, kiedy mecz zmierza ku końcowi, a gra toczy się o Barona czy już o Nexus. Jedna walka może zadecydować o wszystkim – o wygranej lub porażce. W takiej sytuacji trzeba się zastanowić, czy to na pewno idealny moment na inicjację, a nie lepiej chwilę poczekać (na przykład na odrodzenie sojusznika czy zużycie umiejętności przez przeciwnika). Oczywiście, nie da się przedłużać gry w nieskończoność – ważne jest jednak to, by nie popełnić błędu przez zbyt impulsywną decyzję.

ss_1.jpg

W jaki sposób zainicjować teamfight?

Skoro już wiemy, czy w ogóle chcemy walczyć – to jak w ogóle zacząć walkę drużynową (zakładając, że przeciwnik nie zrobi tego za nas)? Opcji jest kilka:

Atak z zaskoczenia

Do tego typu ataku potrzebne jest albo świetne wyczucie okazji, albo znajomość ruchów przeciwnika.

W pierwszym przypadku przydają się wszelkie doskoki czy możliwości nagłego przemieszczania się po całej mapie – jak u Pantheona (superumiejętność – Spadająca Gwiazda). Pozwala to znaleźć się nagle w pobliżu zgrupowanych wrogów i skupić ich obrażenia na sobie lub nałożyć na nich jakiś rodzaj CC (najlepiej obszarowego). Zwykle tę taktykę wykorzystują postacie z większą ilością zdrowia czy odporności, jednak czasami decydują się na to także magowie – by po chwili wykorzystać inercję.

W drugim przypadku warto wykorzystać krzaki. Jeśli ukryjecie się w krzakach (choć musicie się upewnić, że wróg nie ma w nich wizji), możecie zaskoczyć z nich przeciwnika. Oczywiście, nie mogą to być byle jakie krzaki – a takie, przy których wróg się znajdzie, by mógł zostać zaatakowany. Podobne działania podejmuje się zwykle na samym początku gry (licząc na lanera pomagającego dżunglerowi z pierwszym obozem) lub przy smoku/Baronie.

Kluczowe CC

Czy jest coś lepszego w grze niż CC? Wszelkie rodzaje ograniczeń ruchów wroga idealnie się nadają do inicjowania walk drużynowych. Warto jednak zwrócić uwagę na to, kto będzie celem tego CC – najlepiej w pierwszej kolejności wyeliminować kluczowe postacie (zwykle są to damage delearzy, jak ADC czy APC). Jeszcze lepiej, gdy twoja drużyna dysponuje obszarowym CC i może ograniczyć możliwości więcej niż jednego celu (świetnie sprawdzają się tu na przykład Morgana, Seraphine czy Jarvan IV).

Burst przeciwko damage delearowi

A jeśli nie CC… to po prostu obrażenia! Czasami wróg popełnia błąd, a jego złe pozycjonowanie daje możliwość konkretnego ataku. Jeśli jest to damage dealer (lub inna kluczowa jednostka przeciwnika) – to idealna okazja dla twojej drużyny. Wyeliminuj najważniejszego bohatera, a reszta pójdzie jak po maśle!

Dive

Często gracze pod wieżą czują się bezpiecznie. Taktyka defensywnej gry pod turretem może i nieraz zadziałała, zwłaszcza na początku gry, ale z czasem jej efektywność zwykle spada – jako że obrażenia wieży nie są już tak dotkliwe. Pamiętaj o tym zarówno jako gracz wykorzystujący wieżę defensywnie, jak i wtedy, gdy to wróg traktuje ją w ten sposób – to daje ci bowiem okazję do ataku (najlepiej szybkiego). Twój zespół powinien jednak wykorzystać odpowiednią postać (jak Sett) do pierwszego ataku – by skupiła ona na sobie obrażenia wieży.

Bait

Taktyka, umiejętności i wiedza to nie wszystko – zawsze potrzeba odrobiny… sprytu! Baity również mogą być świetnym sposobem na inicjację teamfightu – choć oczywiście nie każdy team się na nie nabierze. Jeśli jednak masz jakiś pomysł, warto go rozważyć. Ach, pamiętne czasy z baitem na AFK-ującego Blitzcranka w League of Legends…