Najczęstsze błędy w niskich ligach

Nie możesz wyjść z Brązu? Sprawdź, czy nie popełniasz tych błędów.

Problem z wydostaniem się z low elo? Sprawdź, czy nie popełniasz błędów, które mogą ci to utrudniać. Choć pokonanie przyzwyczajeń bywa trudne, może zawocować pozytywnymi rezultatami w drabince rankingowej. Ważne, by się nie poddawać i potrafić krytycznie spojrzeć na swoje działania. Co poddać ocenie?

Niezwracanie uwagi na sojuszników

W niskich ligach częstym błędem jest ignorowanie tego, co robią sojusznicy. W obserwowaniu ich ruchów pomaga oczywiście minimapa – dzięki niej można się zorientować, czy w ogóle są na swoich liniach (a więc czy zajmują uwagę przeciwnika z linii – jeśli nie, rośnie ryzyko roamu na twoją aleję!). Jeśli sojusznik walczy w alei, zerknij także na jego poziom zdrowia, by ocenić, czy przypadkiem nie przydałaby mu się pomoc. Pomoc może byż też przydatna w sytuacji, kiedy sojusznik radzi sobie dobrze, ale nie jest w stanie wykończyć wroga, bo zanim zada mu wystarczającą ilość obrażeń, ten ucieka pod wieżę, a później – do bazy.

Sojusznik zniknął z alei? Sprawdź, gdzie się udał! Jeśli wraca do bazy – to oczywiście nic niepokojącego, musi uzupełnić przedmioty. Spójrz jednak, czy w tym czasie wróg nie podejmuje się ofensywniejszego oblężenia, które może się skończyć utratą wieży – w takiej sytuacji przydałoby się wsparcie na linii.

Jeżeli sojusznik schodzi z alei do dżungli – sprawdź, w jakim celu (zwłaszcza jako dżungler). Być może to idealny moment na zrobienie smoka, a może danej postaci przydałoby się czerwone lub niebieskie wzmocnienie. Przyczyna bywa też inna: niektórzy uciekają do dżungli, kiedy sobie nie radzą w starciu z wrogiem w alei – wówczas warto rozważyć roam, by pomóc sojusznikowi.

Inny scenariusz zejścia dotyczy roamu sojusznika na linię – to działanie wymaga szczególnej uwagi, by przygotować sytuację we własnej alei na dołączenie sojusznika. Jeżeli dalej będziesz na siłę pushować linię, a wróg wycofa się za wieżę, nic z takiego roamu nie wyjdzie i sojusznik straci czas. Wykorzystaj jego chęć pomocy – może uda wam się zdobyć killa i wieżę. Ta sama zasada zwracania uwagi dotyczy nieignorowania gankujących dżunglerów – jeżeli dżungler sygnalizuje gank lub widocznie zmierza na twoją linię, zastanów się, jak przygotować aleję do takiego działania, by okazało się ono jak najefektywniejsze.

Ponadto w trakcie gry zwracaj uwagę na komunikację ze strony sojuszników – zwłaszcza jeśli sygnalizują potrzebę pomocy czy próbują zaplanować jakąś strategię w danym starciu. Wspólne działania mają większe szanse powodzenia, dlatego nie powinno się ich ignorować. Staraj się też sojuszników wspierać podczas walk drużynowych, nie wycofuj się bez potrzeby (oczywiście w granicach rozsądku – nie ma sensu rzucać się na wroga z niskim poziomem zdrowia i many oraz wszystkimi czarami przywoływacza w trakcie odnawiania).

Niedocenianie przeciwników

Łatwo zrzuca się winę na sojusznika, zwłaszcza jeśli ten przegrał aleję, ale trzeba pamiętać, że Wild Rift to gra przeciwko żywym ludziom o różnym poziomie umiejętności. Zdarzają się lepsi, zdarzają się gorsi – grunt to racjonalnie ocenić ich możliwości i… nie ufać. W końcu to wróg – zaufanie nie ma tu żadnego sensu! Jeżeli jakiś gracz na początku nie podejmuje żadnych konkretnych działań, sprawia wrażenie pasywnego i mało odważnego – zastanów się, dlaczego to robi. Być może wcale nie jest taki mało odważny i pozbawiony umiejętności – jego działania mogą wynikać przykładowo z wybranej postaci, która jest słaba w early, a zyskuje na dalszym etapie gry. Tacy bohaterowie potrafią mocno zaskoczyć.

Pamiętaj też, że nawet jeśli jeden gracz jest słaby, pozostali członkowie drużyny mogą nadrabiać jego braki – nie zagalopowuj się z wychodzeniem daleko na mapie bez żadnego zabezpieczenia, bo może się okazać, że kiedy będziesz gonić za tym „łatwym przeciwnikiem”, sam się nim staniesz i polegniesz w starciu z gankującym dżunglerem czy innym roamującym championem.

Zbyt wczesne poddawanie się

Gra idzie słabo, mid laner kolejny raz umarł, straciliście już dwie wieże, na smoka nie macie szans, dżungler nic nie robi, jest w ogóle beznadziejnie! Ale czy na pewno? Zanim zupełnie się zniechęcisz do danego meczu, zastanów się, z czego wynika przewaga wroga. Jeśli po prostu jest pod każdym względem lepszy – okej, może warto się poddać, zdarzają się i takie gry. Ale może przyczyna jest inna i da się ją nadrobić? Przykładowo: Wróg składa się z postaci silnych w early i mid game, a twoja drużyna – z postaci przeznaczonych na late. Dajcie sobie szansę jako zespół, zdobądźcie odpowiednią ilość farmy i kupcie przedmioty – sytuacja w late może się zupełnie odwrócić. A może przeciwnicy mają po prostu jednego skillowego gracza, który ich carry’uje? W takim razie ustal priorytet i wezwij sojuszników do zgrupowania się, by skupić atak na kluczowym bohaterze – może się okazać, że bez niego wróg już nie jest taki silny i szanse się wyrównają. Przeanalizuj też buildy swojej i wrogiej drużyny – być może coś się w nich za bardzo neutralizuje, odbierając siłę twojemu teamowi.

Ogółem rzecz ujmując: ustal, dlaczego konkretnie przegrywasz dany mecz. Jeśli poznasz przyczynę, jest szansa, że uda się naprawić sytuację i jednak doprowadzić do zwycięstwa.

Słabo opanowana mechanika postaci

Ach, ta ekscytacja przy pierwszych grach nowym championem… Jeśli bohater sprawia ci dużo frajdy, łatwo się zachłysnąć i zacząć przeceniać swoje możliwości. Nie wyciągaj nowej postaci na rankedy (czy to nowej w grze, czy to nowej dla ciebie) – w większości przypadków kończy się to kiepsko. Spróbuj najpierw kilka razy zagrać danym bohaterem bez presji rankingowej – poznaj jego mechanikę, wypracuj combo, tak żeby się nie zastanawiać w trakcie meczu, jakie kombinacje są właściwe, tylko skupić się na makrogrze. Podczas gier rankingowych konieczna jest bieżąca analiza ogólnej sytuacji i tworzenie strategii dalszych działań – trudno będzie się na tym skupić, jeśli będziesz się zastanawiać nad tym, jak właściwie grać daną postacią. Ruchy bohatera powinny przychodzić ci sprawnie i intuicyjnie!

Nieodpowiednie priorytety

Na koniec warto wspomnieć o odpowiednim ustalaniu priorytetów. Gracze z niższych poziomów rankingowych często mają tendencję do skupiania się na killach – jednak nie zawsze te są najważniejsze (lub nie na tym bohaterze, który akurat się pojawił w zasięgu ataku). Przed zużyciem całego zestawu umiejętności na wykończenie Yuumi warto się zastanowić, czy na pewno się to opłaci – czasami lepiej skupić się na zabiciu carry, by wyeliminować główne źródło obrażeń wroga. Po takim działaniu często przeciwnik staje się dużo mniej groźny podczas teamfightu i jest łatwiej pozbyć się pozostałych bohaterów. Czasami też w ogóle nie ma sensu skupiać się na championach, a spushować wieżę czy zrobić smoka/Barona i zyskać wzmocnienie. Same w sobie zabójstwa nie wygrają gry – wciąż istotną rolę odgrywają inne cele. W końcu Nexus sam się nie zniszczy! (No, mogą go zniszczyć stwory – ale i tak muszą być w stanie do niego dotrzeć).