Jakich błędów unikać w nowym sezonie?
Nowy sezon rankingowy rozkwitł w pełni – 10. tura zmagań w drabince przynosi wiele wyzwań, ale i wiele satysfakcji. Na co warto zwrócić uwagę podczas rozgrywek i zwiększyć swoje szanse we wspinaczce? Porozmawiajmy o błędach, które często utrudniają graczom zdobywanie kolejnych kręgów.
Testowanie bohaterów w grach rankingowych
Nawet jeśli dany bohater wydaje się prosty, wyciągnięcie go na rankedzie bez opanowania jego mechaniki aż się prosi o porażkę. Podczas gier rankingowych istotna jest zarówno makrogra, jak i mikrogra – jest duże ryzyko, że trafisz na gracza, który perfekcyjnie opanował mechanikę swojej postaci, i nie będziesz wiedzieć, jak reagować na poszczególne zagrania, bo nie masz pełnej wiedzy na temat możliwości wybranego przez siebie bohatera. Zamiast skupiać się stricte na taktyce i tym, co się dzieje na mapie, dodatkowo musisz poświęcać energię i czas na samą mechanikę postaci – co zabiera zasoby, które można by przeznaczyć na pozostałe elementy rozgrywki.
Przed grą rankingową warto przetestować bohaterów w zwykłych grach, a w rankedach sięgać po nich dopiero po opanowaniu ich możliwości. To nie znaczy, że można grać wyłącznie mainami (nie musisz też być one-trick pony, spokojnie!) – wystarczą postacie, których combo oraz możliwości ofensywne i defensywne są już ci znane, a ich wprowadzanie nie wymaga od ciebie większego zastanawiania się.
Niektórzy gracze decydują się na sięgnięcie po nie do końca dobrze im znanego bohatera ze względu na kompozycję przeciwnej drużyny – wróg wybrał postać, która uchodzi za twoją kontrę, dlatego stwierdzasz, że nie ma sensu brać danego bohatera, lepiej postawić na kontrę championa przeciwnika. To tylko pozornie dobra decyzja – w końcu może się okazać, że po prostu nie podołasz nowej postaci, nawet jeśli przeciwnik okaże się słaby. Na takie sytuacje lepiej mieć opanowanych kilku bohaterów i wybrać z nich tego, który będzie najmniejszym ryzykiem w danej konfiguracji. Nie musi on być od razu bezpośrednią kontrą.
Bezcelowe poruszanie się po mapie
W grze istotnym czynnikiem jest czas. Im więcej czasu spędzasz na linii, tym więcej złota i doświadczenia możesz zdobyć z farmienia stworów (ewentualnie w dżungli – o ile faktycznie ciągle zajmujesz się obozami, a nie tylko po niej wędrujesz). Z tego powodu każdy ruch na mapie powinien być przemyślany – roam na inną linię to dobry pomysł, ale powinien coś dać tobie i drużynie. Czy faktycznie twoja pomoc na danej linii jest w ogóle potrzebna? Jeżeli dany laner radzi sobie sam, lepszym pomysłem może być odwiedzenie twojej linii przez niego, a nie odwrotnie. Jeśli jednak ta twoja pomoc się przyda – zastanów się nad odpowiednim momentem na zejście z linii. Ciągłe bieganie w tę i z powrotem może się skończyć źle, nawet jeśli początkowo masz przewagę nad przeciwnikiem ze swojej alei – w skrajnych przypadkach w ten sposób można doprowadzić do utraty wieży.
Nieodpowiednie pozycjonowanie
Pozycjonowanie to klucz do nieumierania i zabijania. Podczas fazy gry w alei należy się odpowiednio pozycjonować, by unikać ataków wroga (szczególnie uważaj na ataki przemieszczające, jak Rakietowy Chwyt Blitzcranka – przeciwko takim przeciwnikom przydaje się osłona w postaci minionów) i by móc samodzielnie wyprowadzać ataki oraz jednocześnie farmić stwory. Z kolei w trakcie walk drużynowych pozycjonowanie często przesądza o być albo nie być bohatera – i o powodzeniu całego teamfightu. Przykładowo, jeżeli ADC ustawi się na samym froncie, szybko zostanie zaatakowany przez przeciwników i wyeliminowany z walki – przez co zespół straci główne źródło obrażeń. Podczas rozgrywki powinno się być świadomym swojej roli w grze i zastanowić się, które miejsca zapewnią najlepszy potencjał – i nie chodzi o to, by zawsze ukrywać się za sojusznikami! W końcu w przypadku obrońców czy wojowników lepszy efekt przyniesie stanie z przodu – mają oni większe możliwości defensywne, mogą inicjować walki i kupować czas prowadzącym sojusznikom, by ci zadali jak najwięcej obrażeń.

Nieodpowiednie priorytety
Nie zapominaj, co jest celem rozgrywki: Nexus. Żeby wygrać grę, trzeba go zniszczyć. Wszystkie etapy wcześniej mają po prostu doprowadzić do tego celu. Tak naprawdę nie chodzi więc o zdobycie jak największej liczby zabójstw czy smoków. Zastanów się, co realnie w danym momencie gry pomoże osiągnąć cel – nie marnuj czasu na ganianie za Rammusem przez całą dżunglę, skup się raczej na tym, co w danej chwili zapewni twojej drużynie większą przewagę. Jeśli przeciwny team umiera – to dobry moment na zdobycie celu, który najbardziej wam pomoże po odrodzeniu się wrogów (Baron? smok? wieża to może być za mało). W niektórych sytuacjach tego typu można się podzielić i zdobyć dwa cele: na przykład potężnego potwora i wieżę. Gra wymaga ciągłej analizy sytuacji i możliwości pod kątem tego, co zapewni największe korzyści dla drużyny – nie skupiaj się na drobnostkach! Nie zawsze też warto poświęcać się dla jakichś celów – czasami śmierć jednego członka drużyny oznacza danie przeciwnikowi olbrzymiej przewagi.
Podobnie priorytety należy wyznaczać w skali mikro – przykładowo podczas teamfightów, kiedy trzeba wybrać przeciwnika do ataku. Priorytet powinny stanowić postacie, które prowadzą grę – często są to strzelcy lub magowie, choć nie zawsze, ponieważ o tym, kto carruje, decydują też umiejętności graczy. Wyznaczajcie więc jako drużyna odpowiednich przeciwników jako cele ataku.