Zaczynamy Wild Circuit EMEA 2022: Cloud Cup
Jak na tak młodą grę, e-sport w Wild Rift zaczyna nabierać rozmachu. Podsumujmy: zanim WR oficjalnie wspierało gry w tym formacie, na świecie odbyły się już pierwsze, organizowane przez społeczność WR turnieje z symboliczną pulą nagród. Pierwsze oficjalne ligi regionalne zaczęły pojawiać się na początku wakacji 2021 roku, a łącznie dziesięć z nich gwarantowało po jednym seedzie na Horizon Cup 2021, pierwsze przedsezonowe, międzynarodowe rozgrywki w Wild Rift z finałami odbywającymi się pod koniec listopada. Po przerwie świątecznej wystartował pierwszy sezon e-sportowy w WR, który rozpoczął się wraz ze startem rozgrywek w ośmiu najważniejszych regionach. W Europie pozwoliły nam bliżej poznać się z Team Queso, Rix.GG i Game-Lord, które z WEC zakwalifikowały się do Icons 2022, mistrzostw świata w Wild Rift. Po finałach w lipcu jesteśmy w okresie międzysezonowym, czyli Wild Circuit. W tym czasie w różnych częściach świata odbywać się będą turnieje współorganizowane z innymi firmami.
Region EMEA (Europy i Turcji, Bliskiego Wschodu oraz Afryki) żył w lekkiej niepewności: co z e-sportem w tej części świata po zakończeniu Icons?
Wraz z zapowiedzią Wild Circuit, pojawiły się pierwsze informacje o rozpoczęciu turniejów w Brazylii, Chinach, Ameryce Północnej, Ameryce Środkowej oraz Azji Południowo-Wschodniej, w tym w Korei Południowej i Japonii.
Ponad miesiąc od zakończenia mistrzostw świata w Wild Rift platforma The Purge Tournament ogłosiła wejście we współpracę z Riot Games w ramach organizacji Wild Circuit EMEA.
O Wild Circuit EMEA
Liga jest podzielona na cztery puchary, które swoje nazwy czerpią od istniejących w grze smoków żywiołów.
- Cloud Cup (podniebny): 30.08-02.09
- Infernal Cup (piekielny): 19-22.09
- Mountain Cup (górski): 24-27.10
- Ocean Cup (oceaniczny): 10-13.10
Ponadto dwanaście zespołów z Infernal Cup przejdzie do Infernal League, ostatniego turnieju w ramach Wild Circuit EMEA.
Wszystkie rozpoczynają się od otwartych kwalifikacji, w których walkę stoczy 128 drużyn. Puchary będą rozgrywane w systemie szwajcarskim: każdy zespół gra taką samą liczbę rund, zdobywając po 2 punkty za wygraną i 0 za przegraną. Pary są unikalne, tym samym zapewniając, że uczestnicy zmierzą się ze sobą co najwyżej jeden raz. Cały ten etap będzie trwać od trzech do czterech dni.
Z wyjątkiem piekielnego pucharu, po otwartych kwalifikacjach cztery najlepsze zespoły awansują do playoffów, które można będzie obejrzeć na streamie. Na tym etapie każda drużyna ma gwarantowaną nagrodę, której wysokość zależy od pozycji na podium.
Łączna pula nagród na przestrzeni całego Wild Circuit EMEA wynosi 10 000 euro, czyli blisko 50 000 złotych.
Podniebny puchar: półfinałowe starcie
Bój o zakwalifikowanie się stoczyło ze sobą 128 ekip, z czego tylko czterem udało się dotrzeć do półfinałów. Gry wyglądały następująco:
Rix.GG kontra Unicorns of Love (2:0)
Fenomenalna. First blood w pierwszym meczu padł w 6:15 po katastroficznym błędzie UoL GrizzlyQ, supporta zespołu, który mimo postawienia warda w zaroślach na midzie dał się złapać trójce swoich przeciwników. Minutę później byliśmy świadkami świetnej akcji, gdy Camille i Nautilus (RIX Random i Clue) zaatakowali pod wieżą Shena (UoL ZachQ), udowadniając, że w odpowiednio poprowadzonej kontrze nawet Schronienie Ducha (2. umiejętność) pozwalające blokować ataki wrogów okaże się nieskuteczne. Cała trójka miała pełne zdrowie, a atak w tym momencie był wyłączną inicjatywą RIX. Zespół tworzył w early game okazje, by każdą z nich wykorzystać, stale skupiając się na celach w dżungli i wieżach. Obydwie gry RIX zwyciężyło parę sekund po 15. minucie, co udowadnia, jak niezachwiana była ich dominacja na polu gry. W drugim meczu już w 6. minucie gry RIX osiągnęło przewagę 5 tys. szt. złota i posługując się Heraldem, pozbyło się jednej wieży na midzie i w znaczny sposób uszkodziło drugą.
Royal, mid laner UoL, pokazał się w tych grach jako jeden z tych mid lanerów, którzy mają szansę wstrząsnąć mobilną sceną e-sportową EMEA. Ostrożnie szacował ryzyko, jednak nie bał się atakować przeciwników z większym poziomem, a co za tym idzie – lepszymi statystykami. Choć ostatecznie nie wygrał, Royal zdawał się carrować cały swój zespół już od pierwszych minut gry.

Game-Lord kontra Formulation Gaming (1:2)
Zaprezentowany w połowie sierpnia nowy skład FMG miał okazję, by stworzyć jak najlepsze pierwsze wrażenie. W tym celu trafił mu się świetny przeciwnik na Cloud Cup, a mianowicie Game-Lord. Tam właśnie przeszło czterech zawodników byłego składu Formulation Gaming.
Podczas streama widać było, że kibice pokładali wielkie nadzieje w FMG, a fani z Polski mieli szansę pokibicować dragon lanerowi zespołu. Grzegorz „Quantum” Chrobok postawił w pierwszej grze na Nasusa, który w duecie z Senną (Schow) zdecydowali się prowadzić ofensywną grę na swojej linii, skutecznie ograniczając wpływ na rozgrywkę swoim przeciwnikom.
Porażka FMG w pierwszym meczu była kompletną kompromitacją dla zespołu – tej gry nie dało się przegrać! Mimo odsłoniętego Nexusa zespół wybrał się po Barona Nashora. Ich budowla została zaatakowana przez Heralda, który przed śmiercią zdążył wykonać szarżę. FMG postanowiło się wtedy rozdzielić, zostawiając dwójkę swoich zawodników z niskim poziomem zdrowia przy Baronie, któremu zostało 500 HP. Nie wkładając w to większego wysiłku, GLD wykonało prostego Baron steala, zdobyło zabójstwa i natychmiast ruszyło na Nexusa.
W następnej, drugiej grze, FMG wyciągnęło nauczkę z poprzednich błędów. Zespół zyskał dużą kontrolę nad mapą, która pozwoliła na większą swobodę ruchów. W podobnym stylu FMG poprowadziło ostatni, decydujący mecz. Liniowo i stabilnie zyskiwali przewagę nad przeciwnikiem, unikając jednak ryzykownych zagrań, które mogłyby uniemożliwić im wejście do finałów.

Finałowe starcie gigantów
W europejskim trio – Rix.GG, Game-Lord i Team Queso – zabrakło miejsca dla Formulation Gaming w pierwszym sezonie e-sportowym, co jednak ma szansę się zmienić. W regionalnych rozgrywkach WEC dla Europy puchar powędrował do Game-Lord, które zajęło też 3. miejsce na WEC Championship. W kwalifikacjach ostatniej szansy Formulation Gaming przegrało z wynikiem 0:2 obydwa spotkania z Rix.GG i Team Queso.
Finały Formulation Gaming i Rix.GG zakończyły się po dwóch przegranych tego pierwszego zespołu. FMG starało się split pushować, jednak nie wykorzystywało okazji, do końca wierząc, że tylko zdobycie Barona pozwoli zdobyć im siłę na zdobycie Nexusa. Koczując przy stworze, zespół nie czynił żadnego progresu. FMG albo się broniło, albo próbowało atakować barona, a jeśli to nie wychodziło – drużyna cofała się i wracała do niego ponownie.
Nie można jednak powiedzieć, że do tego wyniku doprowadziła znakomita forma Rix.GG. Zespół nawet nie starał się domknąć obydwu gier, chociaż widział, co robi jego oponent. W pewnym momencie zaczęli bawić się swoją ofiarą w kocim stylu, niepotrzebnie przedłużając grę. Podobnie sprawa mogłaby wyglądać w drugim meczu, gdzie błąd FMG wymusił teamfight, który przegrali uwięzieni w leżu smoka.
Następna stacja: Infernal Cup
19 września rozpoczyna się Infernal Cup, który będzie dla dwunastu drużyn szansą na awans do Infernal League.
Jeżeli chodzi o kwestie techniczne, to Cloud Cup odbył się bez większych przerw w transmisji, sam w sobie stream był płynny.
Jesteśmy w trakcie między sezonowych rozgrywek, które z jednej strony nie wliczają się do wyników w zwykłym sezonie ani nie stanowią o wstępie na Icons, z drugiej – wskazują na kondycję zespołów i pozwalają domniemać, jak będzie się ona prezentować w nadchodzącym sezonie.
Niefortunnie dla motywu turnieju, podniebny smok odleciał z Wild Rift wraz z aktualizacją 3.1. Jego wzmocnienie zwiększało prędkość ruchu, co bez dwóch zdań towarzyszyło Rix.GG w starciu z Unicorns of Love. Czy w nadchodzącym turnieju odczujemy zwiększające obrażenia, destrukcyjne wzmocnienie piekielnego smoka?